poniedziałek, 31 grudnia 2012

Poison 3.

Był wściekły. Myślał, że ona wróci, ale tak się nie stało i spędził wieczór w towarzystwie butelki piwa. Najdziwniejsze było to, że chciał ją przytulić i porozmawiać, a ona najwyraźniej nie miała na to ochoty. Zupełnie, jakby zamienili się rolami i ona stała się zimnym draniem, a on bezradną kobietką potrzebującą czułości. Tak, chciał czułości. Chciał, by zasnęła wtulona w jego tors i pozwoliła mu bawić się swoimi włosami. Popieprzona dziewczyna! Sięgnął po następną butelkę i wyjrzał przez okno, by stwierdzić, że jej ulubiona ławka jest równie pusta, jak przez kilka ostatnich godzin. Gdy wszedł do sypialni, miał wrażenie, że czuje jeszcze jej zapach. Westchnął, kładąc się do zimnego łóżka.

Była tam. Jakby nic się nie stało siedziała na tej samej ławce, co zwykle. Jakby nie obchodziło jej ani odrobinę, czy i on tam będzie. Wysiadł z samochodu i podszedł do niej tak, jak poprzedniego dnia. Dopiero gdy stanął przed nią, zorientowała się, że nie jest sama. Podniosła dłoń, by osłonić oczy przed słońcem i natychmiast uśmiechnęła się mówiąc:
- Witaj, harcerzyku. Stęskniłeś się?
- Mogłaś powiedzieć, że potrzebujesz pieniędzy. Skąd wiedziałaś, że nie zgłoszę kradzieży?
Wzruszyła ramionami.
- Nie zrobiłbyś tego, bo jeszcze mnie chcesz. Może nawet bardziej niż wczoraj.
Rzuciła w niego portfelem wyjętym z kieszeni swojej kurtki.
- Pożyczyłam trochę.
Prychnął, ale usiadł obok. Miała rację, chciał jej. Zdenerwował się, gdy zauważył brak portfela, ale nie zmniejszyło to apetytu na kolejne spotkanie. Nadal niewiele o niej wiedział, a fascynowała go coraz bardziej. Obserwowała go z tym swoim ironicznym uśmieszkiem.
- Nie chcę cię rozczarować, chłopczyku, ale nie wszyscy są tak grzeczni, jak ty. Niektórzy są tacy, jak, dajmy na to ja. Wredni. I czasem zabierają coś bez pytania.
Drażniła go. Bawiła się nim. Spojrzał wściekły wprost w jej roześmiane oczy.
- Dlaczego mnie tak nazywasz?
- Grzecznym chłopcem? - poszerzyła uśmiech, pokazując równiutkie białe zęby. Przechyliła lekko głowę patrząc na niego - Bo nim jesteś. Jak mam cię nazywać?
- Michał na przykład?
- To nudne... Chociaż, nie sadziłam, że jesteś stąd, ale nazwisko nie kłamie. Dziwnie mówisz.
- Nic o mnie nie wiesz. Nie jestem tak grzeczny, jak ci się wydaje. I nie jestem stąd. A ty?
- Co ja? Ja urodziłam się w Żorach.
- Jak masz na imię?
Prychnęła pogardliwie.
- Wymyśl coś, chłopczyku.
Wymyślił. Chwycił mocno jej ręce i wyjął z kieszeni portfel. Odszukał przegródkę z dokumentami i z uśmiechem przeczytał:
- Julia... Myślałem, że jesteś młodsza.
Patrzyła na niego wzrokiem bazyliszka, gdy chowała własność do kieszeni.
- Ani słowa o Romeo, chyba, że chcesz stracić klejnoty - powiedziała wstając. Chwycił ją za rękę i trzymał, lekceważąc wbite głęboko w jego skórę paznokcie.
- Dziś idziesz ze mną i nie wyjdziesz tak szybko. Mam papierosy.
Zaśmiała się.
- Skąd ta pewność, chłopczyku?
Pocałował ją. Pocałował ją tak, że aż jęknęła w jego usta. Objęła go mocno, jakby nigdy nie chciała puścić. Odsunął się, gdy jej dłonie zawędrowały pod jego koszulkę.
- Bo tego chcesz - odpowiedział. Odgarnął kilka niesfornych kosmyków włosów z jej czoła i ruszył w kierunku swojego mieszkania, nie oglądając się za siebie.


No to już wiecie. Może być? 
Szczęśliwego nowego roku! Oby był lepszy, niż mijający. Dużo lepszy :)

34 komentarze:

  1. Michał! Teraz to kupiłaś mnie całkowicie! :)
    rozdział świetny, ale to żadna nowość.

    a co do Facundo, to nie, nie braliśmy jeszcze ślubu ^^
    tak serio, to z tego, co wiem, to nie ma :)


    ps. udanego sylwestra, szcześciwego Nowego Roku, żeby był lepszy, niż ten mijający, duuuuużo weny i jescze więceeeeeeeeej czasu na pisanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Cieszę się, że cieszysz się z Michała :)
      Conte będzie. Też nie miałam pewności, czy jest nieżonaty, ale dla całkowitego spokoju cofniemy się nieco w czasie ;) Mam wielką ochotę zacząć go już pisać, bo Matt mnie irytuje. Nie, nie zrobię tego, najpierw skończę Matta. Mimo niechęci do niego (tego z opowiadania, a nie rzeczywistego), szybciej mi pójdzie oststni rozdział, niż całe nowe opowiadanie, a nie lubię publikować czegoś, czego nie skończyłam.

      Usuń
    2. Naprawdę? Dziękujęęęęęęęęęęęęęęę!
      Normalnie biję przed Tobą pokłony :)

      Usuń
    3. Nie ma powodu. Nie jestem dumna z Matta.

      Usuń
  2. O, Michałek! Dzień dobry.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmmm wedle mojego życzenia. Jestem wniebowzięta:)
    Jakś sobie nie wyobrażam, że Michał dzwoni poi policję bo jakaś laska po seksie zwędziła mu portfel:):):):). Chłopak by sobie reputację popsuł - piwko, cygary, dziwka - nununu!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, to by było ciekawe. A gdyby jeszcze taka informacja przedostała się do mediów... :))

      Usuń
    2. W prawdziwym świecie Łasko słynie z niezwykle sportowego trybu życia więc mogłoby być wesoło! Bernardi (kolejny asceta) dostał by palpitacji serca i poszedł by w tango, aby zapić szok! Matteo Martino próbowałby polskiej wódki bo skoro Łasko moze, to i rogata dusza Matteo też. Kubiak stał by z boku i obżerał by się czekoladą bo mu brzuszek lekko spadł i musi zadbać o drugi podbródek. Byłaby najbardziej kolorowa drużyna w Polsce:)

      Usuń
    3. Oj tam, wesoło by było przymajniej, coś by się działo, a teraz co? Mam pisać o koktajlach witaminowych i odżywkach? Nuuuudaaaa ;) W końcu klubowe barwy do czegoś zobowiązują, musi być trochę życia przy tak ładnych kolorkach ;)
      Kubiak zrzucił brzuszek? Serio?

      Usuń
    4. Oj tam zaraz zrzucił! Po głębszych przemyśleniach stwierdzam, że dostał większą koszulkę żeby wstydu nie było! Drugi podbródek za to bez zmian!!
      Ciekawe jakby takie wesołki grały??? Czy w ogóle odbiliby się od ziemi???

      Usuń
    5. Eee tam, większa koszulka...
      Odbić od ziemi może by się im udało, ale trafić w piłkę po tej wódce, to już niekoniecznie. Wyobrażasz sobie takie mecze? :)

      Usuń
    6. Wyobrażam sobie!! Pijany na miękkich nogch Marino przyjmuje serwis Mariusza Wlazłeego - parwie w punkt. Ticher potykając się o wiszącego na siatce Czarnowskiego wystawia świeczkę do Łasko! Ten wybija się, mruży oczy bo widzi dwie piłki. Entliczek, pentliczek, która prawdziwa, a która to biała mysz??? Źle wybiera i uderza w głowę Tichera. Ten odbija się od słupka, wpada na Łasko. Rudy Włoch traci równowagę i całą masą spada na brzuch Kubiaka. Odbija się od niego jak od trampoliny i leci na trybuny... wprost w MOJE ramiona!! No i żyli długo i szczęśliwie i mieli duuuuuuuuuużo dzieci!

      Usuń
    7. No tak, ostatnia część wszystko wyjaśnia :) Niech tylko Kubiak nie schudnie, bo to zniszczyłoby cały misternie ułożony plan.

      Usuń
    8. Nie schudnie!! Wyślę mu resztki ze świąt! Pioryttetem!

      Usuń
    9. To już jest spisek ;)

      Usuń
    10. A później będziesz wezwana przed komisję śledczą badającą dlaczego Kubiak nie schudł...

      Usuń
  4. A więc Kubaczek ;) Pasuje tutaj jak nic :D
    Szczęśliwego nowego roku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Jest tak, jak pisze Little Witch.
      Szczęśliwego :)

      Usuń
    2. No tak Łasko :D Tak to jest jak się jednocześnie piszę swoje opowiadanie i czyta tutaj :P

      Usuń
  5. Oj, Łasko będzie miał ciężko orzech do zgryzienia :D. Julcia da mu popalić :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Szczęśliwego Nowego Roku! :)

      Usuń
    2. Troszeczkę da mu popalić, ale na słabego nie trafiło. Miałam zamówienie na faceta z jajami i chyba się udało, przynajmniej w większej części ;)

      Usuń
  6. No patrz, nazwiska wprawdzie nie trafiłam, ale imię już jak najbardziej;D
    Trochę czasu upłynie zanim przekonam się do Łasko jako grzecznego chłopczyka. Bo jak bardzo wiem, że nie powinno się oceniać ludzi po wyglądzie, tak bardzo pasuje mi on zdecydowanie bardziej do roli niegrzecznego chłopczyka.
    Tu jednak wykreowany zupełnie inaczej, wydaje się nie mieć nic do gadania jeżeli chodzi o Julę i jej sprawy. Niezależna to ona jest, nie ma co. Ale jednak w pewien sposób go potrzebuje, nawet jeśl chodzi o pożyczanie pieniędzy bez zgody ich właściciela.
    Pozdrawiam.
    [bkurek]
    P.S. Co do ciąży, Bartman mówił o Karolinie. Bartek Majki poinformować nie raczył, więc Zbyszek zrobił to za niego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On nie jest tak grzeczny, jak by się mogło wydawać. Jest grzeczny zdaniem Julii, której do grzecznej dziewczynki bardzo daleko.
      P.S. Domyśliłam się, ale tak sobie myślę, że mogłoby być bardzo ciekawie, gdyby okazało się, że Majka też jest w ciąży. A gdyby jeszcze nie chciała mieć z nim nic wspólnego po numerze, jaki jej wywinął, to dopiero by miał niezaplanowane wydarzenia...

      Usuń
  7. Obudziłam się, pomyślałam o tym opowiadaniu i wpadł mi do głowy Łasko albo Holmes. Nie wiem skąd, nie wiem jak. Ale trafiłam i jestem zadowolona, że to Łasko, bo ja tam go bardzo lubię :)
    I bardzo mi się podoba ta historia, oj bardzo :D
    VE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Holmes? Może następnym razem. W którymś z następnych razów ;)

      Usuń
  8. Zgadłam, ZGADŁAM hahaha. :D Zacieszam się jak mały bobas.
    Imię niegrzecznej dziewczyny piękne wprost.
    Dziwi mnie, że Michałek się na nią nie zezłościł, trochę jakby się w niej zakochał. A Julia, brzmi to jakbym o sobie pisała, się z nim bawi.

    OdpowiedzUsuń
  9. o, tego pana to się nie spodziewałam. ale bardzo się cieszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapowiadałam, że coś z nim piszę, ale może nie dość głośno zapowiadałam. Dobrze, że to miła niespodzianka.

      Usuń
  10. Łasko? Ach, jak ja się niezmiernie cieszę. Uwielbiam tego Włocha. :)
    Cholera, ta dziewczyna jest, co tu dużo mówić, niesamowita.
    I raczej nic więcej nie napiszę, bo pulsująca głowa na to nie pozwala. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że wybór Ci odpowiada. Głowa powinna kiedyś odpuścić ;)

      Usuń