sobota, 29 grudnia 2012

Poison 2.

Jej śmiech irytował go równie mocno, jak podniecał. Denerwowała go jej nonszalancja. Śmiała się z niego, a on zaciskał dłonie w pięści, walcząc z ochotą, by zetrzeć jej z twarzy ten uśmiech. Nie, nie chciał jej uderzyć, chciał zapytać o jej problemy. Znał ją kilkanaście minut, a już wiedział, że je ma i do małych to one nie należą. Zapytałby o nie, bał się jednak, że dziewczyna ucieknie, a tego nie chciał. Zabawne - nie znał jej, a nie chciał jej stracić, natomiast odejście kobiety, z którą spędził kilka lat, nie zrobiło na nim większego wrażenia.
- Co? - spytała, widząc na jego twarzy uśmiech, który zupełnie nie pasował do wyzwisk, jakimi właśnie go obrzuciła - Co cię tak bawi, chłopczyku?
- Ty - odpowiedział krótko. Zatrzymała się, wbijając w niego wściekłe spojrzenie i sapiąc głośno. Miał wrażenie, że zaraz się na niego rzuci, ona jednak uspokoiła się i odparła:
- Jeszcze się przekonasz, że nie ma we mnie nic śmiesznego.
Wzruszył ramionami, otwierając przed nią drzwi. Weszła i natychmiast rzuciła na podłogę swą kurtkę, ukazując światu obcisłą bluzeczkę w wesolutkim żółtym odcieniu oraz wyraźny dowód na brak dalszych warstw garderoby. Pokręcił głową z niedowierzaniem, wieszając kurtkę na wieszaku. Gdy się odwrócił, ona stała blisko. Bardzo blisko. Wpatrywała się z wyczekiwaniem w jego usta, opierając się piersiami o jego tors. Odsunął ją, napierając lekko dłońmi na jej ramiona i odszedł w stronę swojej sypialni. Zaśmiała się.
- Przecież po to mnie tu przyprowadziłeś.
- Nie. Chciałaś, żebym się przebrał.
Podeszła do niego zadziwiająco kobiecym krokiem, zwilżając wyzywająco wargi.
- Jesteś jeszcze gorszy niż myślałam, harcerzyku - wyszeptała mu w usta. Chciała się odwrócić i odejść, ale nie pozwolił na to. Przyciągnął ją i mocno przycisnął do ściany. Poczuł, że ona uśmiecha się oddając pocałunki. Nie wiedział w co z nim gra, ale czuł, że właśnie przegrał. To nie miało już znaczenia. Chciał jej. Podniósł ją i wciąż całując zaniósł do sypialni. Rozejrzała się wokół i stwierdziła :
- Łóżko? Jesteś aż tak nudny?
Wybrał więc szafkę. Niemal rzucił dziewczynę na nią, bo właśnie przygryzła mu skórę na szyi. Mocno przygryzła.
- Nie mówiłaś, że potrzebny ci jest kaganiec.
- Nie pytałeś. Będziesz płakał?
Nie, nie zamierzał płakać. Zamierzał zedrzeć z niej spodnie i sprawdzić, czy w środku jest równie gorąca, jak na zewnątrz. Krzyknęła. Żółta bluzeczka znalazła swoje miejsce na podłodze i mógł już swobodnie patrzeć, jak jej piersi kołyszą się w rytm ich ruchów. Z zadowoleniem zauważył, że nie miała już na twarzy tego ironicznego uśmieszku. Patrzyła na niego przymkniętymi oczami, a przygryziona warga i jęki zdradzały, że jest jej dobrze. Coś z trzaskiem rozbiło się o podłogę, ale nie zwrócili na to uwagi. Przyciągnęła go do siebie i rozpoczęła swój taniec, wymuszając zmianę tempa, by po chwili krzyknąć głośno i opaść bezwładnie w jego wyciągnięte ramiona. Zaraz i on skończył. Chciał ją pocałować, ale odepchnęła go i stwierdziła z tym irytującym uśmieszkiem:
- Dobrze, że chociaż tego nie muszę cię uczyć.
Nie potrzebował dopytywać o co jej chodzi, ale zapytał co robi, kiedy podniosła swoje rzeczy i zaczęła się ubierać.
- Muszę zapalić, a oboje nie mamy fajek - odpowiedziała, trzaskając drzwiami zamiast pożegnania.

32 komentarze:

  1. Czy powinno być mi go żal??? Kto, kogo zdominuje??
    On chce pomócc?? OK! Tylko dlaczego od dupy strony?? Ach ci mężczyźni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie ma sensu go żałować. Pomagać też chyba nie zamierza. Spotkało się dwoje egoistów ;)

      Usuń
    2. Skoro tak to niech się zadowalają wzajemnie. Przynajmniej tyle będzie z tego pożytku:):)

      Usuń
  2. Zawsze chcemy tego, co nas najbardziej intryguje :D. Jak na razie jeszcze jest trochę denerwująca, ale pewnie nieraz nas zaskoczy :). Ciekawe co z tego wyniknie :P. Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, denerwująca to ona będzie ;) Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Kompletnie nie rozumiem tej dziewczyny, ale wszystko wygląda bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a my dalej nie wiemy kim jest nasz harcerzyk-siatkarzyk:)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja już wiem, tak na 90%, ale pewnie i tak się pomyliłam :D Dziewczyna mnie ciekawi, nie powiem. Chciałabym wiedzieć co jej w głowie siedzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzieje się, oj dzieje ;D A ja jak zwykle jestem ciekawa kto jest bohaterem, ale mój umysł mi nikogo nie podpowiada ;<
    Poczekać muszę, aż się wyjaśni ;)
    VE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już niedługo poczekasz. Tylko do poniedziałku :)

      Usuń
  7. Uwielbiam tą dziewczynę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fakt, dziewczyna irytująca... ale chyba nie mniej niż nasz chłopczyk.

    OdpowiedzUsuń
  9. komentuję jeszcze raz, bo cosik zrobiłam i usunęłam niechcący jeszcze raz :)

    szkoda, że wyszła, szkoda, że jej nie zatrzymał. Ale najważniejsze, by wróciła ;)
    mam nadzieję, że w następnym już zdradzisz kim tajemniczy pan jest :D

    nie myślałaś może, żeby dodawać rozdziały codziennie? :)

    a co naszej wczorajszej rozmowy, to jeżeli w jakiś sposób pomogłam, to bardzo, ale to bardzo się cieszę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w następnym dowiecie się kim są bohaterowie. Z komentarzem zrobiłam porządek ;)
      Pomogłaś, nawet bardzo. Matt zaczął się pisać, ale nie wiem czy i kiedy się skończy, bo nie mam czasu na nic... Nie mogę dodawać codziennie, bo nie piszę tak dużo i szybko. Na chwilę obecną nie mam nic poza trucizną. Czasu, żeby coś napisać też nie mam, choć pomysły są. Skrobię dosłownie po kilka zdań w wolnych chwilach i nie wiem nawet, czy to stworzy jakąś spójną całość. Zobaczymy, najwyżej będzie dłuższa przerwa. Początek roku mam baaaardzo pracowity, więc lepiej nie będzie....

      Usuń
    2. w takim razie jest mi bardzo miło i polecam się na przyszłość :D

      a czy jeżeli podrzuciłabym Ci jedno nazwisko. za jakiś czas, gdy będziesz mieć czas i brak pomysłu o kim pisać, to istnieje szansa, ze napiszesz akurat o nim? ;)

      Usuń
    3. Jeśli nie będzie to Bartek, to istnieje taka szansa :) Szukam teraz jeszcze jednego kandydata...

      Usuń
    4. Kurek? nie, nie chodziło mi o niego :)
      miałam na myśli Conte ;)

      więc...? :D

      Usuń
    5. Conte... A on nie jest żonaty przypadkiem?

      Usuń
  10. Intrygująca dziewczyna, a ciekawość poznania tajemniczego bohatera coraz większa ;)

    Jeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 26 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakież to jest cholernie intrygujące. *.* Aż musiałam sobie kilka razy przeczytać, żeby nacieszyć wzrok i wyobraźnię, a co.
    Uwielbiam, jak mówi do niego chłopczyku lub harcerzyku, aż takie przyjemne ciarki po plecach przechodzą. ;)
    Dobra jest, nawet bardzo dobra.

    OdpowiedzUsuń
  12. hihihih, a ja tutaj wyczuwam... Michała. Ale ja zawsze go wyczuwam. O.o nawet jak go nie ma....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wyczuwasz, choć pewnie innego Michała...

      Usuń