Wszedł do mieszkania wczesnym rankiem, myśląc, że ona będzie jeszcze spała. Chciał tylko spakować rzeczy na kilkudniowy wyjazd związany z turniejem, nie miał ochoty na spotkanie z nią. Wolał spokojnie przemyśleć wszystko z dala od jej irytującego uśmieszku. Nie spodziewał się, że zastanie ją całkiem trzeźwą, skuloną na sofie. Gdy go zobaczyła, oswobodziła się z koca i podbiegła boso, by rzucić mu się na szyję.
- Przepraszam, Michał - myślał, że się przesłyszał. Po raz pierwszy zwróciła się do niego po imieniu - Masz rację, zachowuję się tragicznie. Postaram się, byś więcej nie cierpiał z tego powodu.
Pocałowała go delikatnie i spojrzała w oczy. Patrzyła na niego z poważnym wyrazem twarzy, nigdy nie widział jej takiej. Wyglądała tak niewinnie i smutno, że nie pozostało mu nic innego niż objąć ją mocno i zapewnić, że wszystko będzie dobrze. Wtuliła się w jego ramiona i trwała tak przez chwilę, zupełnie jakby nagle stała się zwykłą kobietą, a jemu spodobało się to nowe doświadczenie. Zazwyczaj uciekała przed czułością i bliskością. Seks, owszem, lubiła, ale po nim odchodziła w swoją stronę. Wyzwoliła się z objęć, by zapytać po co mu torba. Chyba się zasmuciła, gdy powiedział, że wyjeżdża, stwierdziła, że będzie tęsknić, a później zapewniła go o tym na swój sposób na dywanie w pokoju. Wyszedł nieco spóźniony i znów nie wiedział co o tym myśleć. Chciałby jej zaufać i uwierzyć, że ma to jakikolwiek sens, ale nie potrafił. Przeżył chwilę grozy, gdy na lotnisku psy wywąchały coś w jego bagażu. Przeklinał ją w myślach obawiając się, czy nie ukryła czegoś w walizce, ale na szczęście niczego nie znaleziono. Celnik przeprosił go, a on uśmiechnął się krzywo w odpowiedzi. Wówczas obiecał sobie, że musi z tym skończyć. Musi zakończyć tą chorą znajomość.
Przez kilka dni chodził zdenerwowany, bo zastanawiał się czy na pewno powinien to zrobić. Zależało mu na niej. Zależało mu na niej jak cholera, ale nie chciał być z nią na jej zasadach, o ile w ogóle to, co ich łączyło można nazwać byciem razem. Kosztowało go to kilka bezsennych nocy, nerwy trenera i obserwację gry z ławki, ale zdecydował, że zażąda, by się wyniosła, jak tylko wróci do domu. Bez względu na to, co zastanie po powrocie. Poczuł się spokojniejszy, gdy wytłumaczył sobie, że tak będzie najlepiej. Nawet się uśmiechnął, czym wywołał zdziwienie swojego hotelowego współlokatora i pytanie, czy dobrze się czuje. Tak, wreszcie czuł się dobrze. Uśmiechnął się ponownie, gdy przypomniał sobie jej przestrogę, że zniszczy jego życie. Wiedział już, że rzeczywiście byłaby do tego zdolna, ale wiedział również, że jej na to nie pozwoli. Myślał, że zdołał się uwolnić spod jej uroku.
Zwątpił w słuszność takiego myślenia, gdy wszedł do pustego mieszkania. Chodził od jednego pomieszczenia do drugiego, lecz wszystkie wydawały mu się równie nieciekawe bez jej ironii. Miał nadzieję, że po prostu gdzieś wyszła, lecz odkrył, że zniknęły jej rzeczy. Sąsiadka, która przyniosła wieczorem, zostawiony przez nią na przechowanie klucz, tylko potwierdziła, że stało się to, do czego chciał sam doprowadzić, a czego już żałował.
Przez kilka dni chodził zdenerwowany, bo zastanawiał się czy na pewno powinien to zrobić. Zależało mu na niej. Zależało mu na niej jak cholera, ale nie chciał być z nią na jej zasadach, o ile w ogóle to, co ich łączyło można nazwać byciem razem. Kosztowało go to kilka bezsennych nocy, nerwy trenera i obserwację gry z ławki, ale zdecydował, że zażąda, by się wyniosła, jak tylko wróci do domu. Bez względu na to, co zastanie po powrocie. Poczuł się spokojniejszy, gdy wytłumaczył sobie, że tak będzie najlepiej. Nawet się uśmiechnął, czym wywołał zdziwienie swojego hotelowego współlokatora i pytanie, czy dobrze się czuje. Tak, wreszcie czuł się dobrze. Uśmiechnął się ponownie, gdy przypomniał sobie jej przestrogę, że zniszczy jego życie. Wiedział już, że rzeczywiście byłaby do tego zdolna, ale wiedział również, że jej na to nie pozwoli. Myślał, że zdołał się uwolnić spod jej uroku.
Zwątpił w słuszność takiego myślenia, gdy wszedł do pustego mieszkania. Chodził od jednego pomieszczenia do drugiego, lecz wszystkie wydawały mu się równie nieciekawe bez jej ironii. Miał nadzieję, że po prostu gdzieś wyszła, lecz odkrył, że zniknęły jej rzeczy. Sąsiadka, która przyniosła wieczorem, zostawiony przez nią na przechowanie klucz, tylko potwierdziła, że stało się to, do czego chciał sam doprowadzić, a czego już żałował.
Hmm może ona poczuła do Michała coś więcej i nie chce go niszczyć?? Może obudziły się w niej wyższe uczucia?? Zagalopowałam się w domysłach??
OdpowiedzUsuńNie, dlaczego miałabyś się zagalopować? Ciekawy kierunek wybrałaś :)
UsuńNie spodziewałam się po sobie takiego romantycznego myślenia! Ciekawe czy ona jest zdolna do takiego nawrócenia??
UsuńCzyżby znowu ten wyjątkowy czas w cyklu nastąpił? ;)
UsuńHmmm właśnie, że nie. Nie wiem zupełnie co się zemną dzieje ostatnio!
UsuńZmiany, zmiany, zmiany?
UsuńNie wiem co myśleć o jej zniknięciu. Może jest tak jak napisała wyżej czytelniczka, a może po prostu znalazła sobie innego towarzysza ;)
OdpowiedzUsuńW przypadku Julii wszystko jest chyba możliwe.
UsuńNie wiem co napisać. W sumie pomysł czytelniczki pasuje najbardziej, chociaż może po prostu znudził jej się Michał.
OdpowiedzUsuńMyślisz, że mógłby się znudzić? Kilka osób pewnie by się oburzyło ;)
UsuńOburzam się:)
UsuńHa! Wiedziałam! :)
UsuńJestem przewidywalna:)
UsuńW tym zakresie jesteś :)
UsuńMięknę na stare lata:)
UsuńStare? Nie żartuj. Młode jesteśmy! :)
UsuńHeh wiecznie młode:)
UsuńWiek jest w głowie. Masz tyle, na ile się czujesz. 18 pasuje?
UsuńBiorę w ciemno:)
UsuńCiekawa konwersacja, wątpię w to aby Michał mógł się komuś znudzić, ale akurat tamta Julka jest nieprzewidywalna, więc nic tak naprawdę nie wiadomo.
Usuń18 każdemu pasuje :)
UsuńJa też wątpię, by Michał mógł się znudzić. Szczególnie Czytelniczce.
Też czuję, że może być tak, jak pisze czytelniczka. Julia mogła się przestraszyć, że zaczyna się przywiązywać.
OdpowiedzUsuńMogła.
UsuńCzyżby Tosia się nawróciła na dobrą drogę? Nie, nie uwierzę, dopóki mi tego nie udowodni.
OdpowiedzUsuńNo i proszę, problem Michała rozwiązał się sam. O ile on w ogóle chciał jego rozwiązania.
Nie wiem, czy chciał. Może było mu tak dobrze.
UsuńNawrócenie? Nieee, nie wierzę.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrzerosła ich ta sytuacja :). Tosia pewnie zaczęła się bać, a Michała chyba nie byłby w stanie kazać jej się wynieść... Ciekawe, kto bez kogo wytrzyma dłużej :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzerosła :)
Usuń