To było równie dziwne, jak cała Julia. Po obiedzie wyszła, całując go uprzednio prosto w usta i mierzwiąc dłonią włosy z pytaniem, czy słyszał kiedyś o maszynce do golenia. Wróciła późnym wieczorem, gdy myślał już, że kolejny raz z niego zażartowała. Wkroczyła bez pukania z jedną torbą i spytała, gdzie przygotował miejsce na jej rzeczy. Nie zwróciła przy tym uwagi na to, że nie był sam i że jego towarzysze zamilkli nagle, gdy zdjęła kurtkę. Patrzyła na niego wyczekująco, wstał więc i dokonał krótkiej prezentacji:
- Panowie, oto Julia, Julio - koledzy z drużyny. Nie będę cię męczył imionami, bo pewnie i tak nazwiesz ich po swojemu.
- Jasne, chłopczyku. Więc która szafa? Ta, na którą mnie wczoraj rzuciłeś?
Ktoś zakrztusił się piwem. Zaskoczone spojrzenia przeniosły się na niego. Zignorował je. Nabrał w ciągu minionej doby niezłej wprawy w ignorowaniu niechcianych rzeczy.
- Wybierz sobie dowolną, później przeniosę rzeczy.
Kiwnęła głową i wyszła.
- Chłopczyku? Michał, co to było?
Wzruszył ramionami.
- Julia. Przyzwyczaicie się.
- Czy ty zwariowałeś? Ona się tu wprowadza?
- Ona już się wprowadziła - oznajmiła, stojąc w drzwiach - Nie przeszkadzajcie sobie panienki, poplotkujcie o mnie, jakby mnie tu nie było. Jeśli któryś chciałby wiedzieć albo zobaczyć coś więcej, to jestem w łazience.
Jak powiedziała, tak zrobiła. Po chwili usłyszeli szum wody i wesołe nucenie zza ściany. Siedział z uśmiechem zadowolenia, patrząc na drzwi, za którymi zniknęła. Był ciekaw, który zacznie.
- Michał? - a więc Simon nie wytrzymał.
- Hmm?
- Co się dzieje?
Spojrzał na kolegę i wzruszył ramionami.
- Dwoje dorosłych ludzi chce razem zamieszkać. Co w tym dziwnego?
- Co? Ona jest dziwna! Długo ją znasz?
- Wcale jej nie znam.
Ktoś sapnął.
- Zwariowałeś.
W sumie to prawda. Zwariował. Na jej punkcie. Ale oni nie mogli tego zrozumieć, a może mogliby, tylko ich nie nudziły dziewczyny, dla których szczytem marzeń był ślub jak z bajki, gromadka dzieci i dom z ogródkiem. Julia była inna. Nieprzewidywalna. Dzika. Fascynowała go. Co z tego, że jej nie znał? Ona też go nie znała, a nie bała się z nim zamieszkać.
- Widziałeś ją? - zaczął zaczepnie - I sądzisz, że zwariowałem? Nigdy nie miałeś ochoty być z kimś, kogo wcale nie znasz, tylko dlatego, że coś w tym kimś ci się spodobało? Nie masz marzeń? Ona jest takim moim marzeniem i zamierzam je zrealizować, albo chociaż spróbować.
Simon chciał coś odpowiedzieć, pewnie miał świetne argumenty, już zapamiętale kręcił głową, jednak nie zdążył, bo coś odwróciło jego uwagę. Zamarł z lekko otwartymi ustami, wpatrując się w nią. Stała w drzwiach, owinięta jedynie niezbyt dużym ręcznikiem. Po jej nagich ramionach spływały kropelki wody opadające z włosów. Gdy wszyscy już zwrócili się w jej kierunku, uśmiechnęła się, płynnym krokiem podeszła do niego, usiadła mu na kolanach i zapytała szeptem, który wszyscy usłyszeli:
- Czy twoim koledzy nie rozumieją, że wolelibyśmy spędzić nasz pierwszy wspólny wieczór tylko we dwoje?
Pocałowała go i wsunęła dłoń pod materiał koszulki, by zbadać fakturę jego brzucha. Nie minęła nawet chwila, gdy zostali sami. Wówczas wstała, przeciągnęła się pozwalając, by ręcznik zsunął się zbyt nisko i oznajmiła, że jest zmęczona.
- Nie lubię tłumu - to nie brzmiało jak tłumaczenie. Po prostu stwierdziła coś oczywistego - Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci, że śpię nago, chłopczyku? - zapytała.
Wyszła nie czekając na odpowiedź.
Poszedł za nią nie czekając na zaproszenie. Nie czekając na zaproszenie pocałował jej kark, na co zareagowała dreszczem i głośnym jękiem. Odwróciła się i wspięła na palce, by dosięgnąć jego ust. Całując jej szyję, uśmiechnął się na myśl, co czeka go w najbliższych dniach czy tygodniach.
Niech mnie ktoś dobije! Ogrom zajęć i do tego chory facet w domu... Brak czasu na cokolwiek poza obowiązkami... A chciałoby się, oj by się chciało...
Tak dla jasności, nie zgadzam się z Julią w kwestii maszynki do golenia ;)
- Michał? - a więc Simon nie wytrzymał.
- Hmm?
- Co się dzieje?
Spojrzał na kolegę i wzruszył ramionami.
- Dwoje dorosłych ludzi chce razem zamieszkać. Co w tym dziwnego?
- Co? Ona jest dziwna! Długo ją znasz?
- Wcale jej nie znam.
Ktoś sapnął.
- Zwariowałeś.
W sumie to prawda. Zwariował. Na jej punkcie. Ale oni nie mogli tego zrozumieć, a może mogliby, tylko ich nie nudziły dziewczyny, dla których szczytem marzeń był ślub jak z bajki, gromadka dzieci i dom z ogródkiem. Julia była inna. Nieprzewidywalna. Dzika. Fascynowała go. Co z tego, że jej nie znał? Ona też go nie znała, a nie bała się z nim zamieszkać.
- Widziałeś ją? - zaczął zaczepnie - I sądzisz, że zwariowałem? Nigdy nie miałeś ochoty być z kimś, kogo wcale nie znasz, tylko dlatego, że coś w tym kimś ci się spodobało? Nie masz marzeń? Ona jest takim moim marzeniem i zamierzam je zrealizować, albo chociaż spróbować.
Simon chciał coś odpowiedzieć, pewnie miał świetne argumenty, już zapamiętale kręcił głową, jednak nie zdążył, bo coś odwróciło jego uwagę. Zamarł z lekko otwartymi ustami, wpatrując się w nią. Stała w drzwiach, owinięta jedynie niezbyt dużym ręcznikiem. Po jej nagich ramionach spływały kropelki wody opadające z włosów. Gdy wszyscy już zwrócili się w jej kierunku, uśmiechnęła się, płynnym krokiem podeszła do niego, usiadła mu na kolanach i zapytała szeptem, który wszyscy usłyszeli:
- Czy twoim koledzy nie rozumieją, że wolelibyśmy spędzić nasz pierwszy wspólny wieczór tylko we dwoje?
Pocałowała go i wsunęła dłoń pod materiał koszulki, by zbadać fakturę jego brzucha. Nie minęła nawet chwila, gdy zostali sami. Wówczas wstała, przeciągnęła się pozwalając, by ręcznik zsunął się zbyt nisko i oznajmiła, że jest zmęczona.
- Nie lubię tłumu - to nie brzmiało jak tłumaczenie. Po prostu stwierdziła coś oczywistego - Mam nadzieję, że nie przeszkadza ci, że śpię nago, chłopczyku? - zapytała.
Wyszła nie czekając na odpowiedź.
Poszedł za nią nie czekając na zaproszenie. Nie czekając na zaproszenie pocałował jej kark, na co zareagowała dreszczem i głośnym jękiem. Odwróciła się i wspięła na palce, by dosięgnąć jego ust. Całując jej szyję, uśmiechnął się na myśl, co czeka go w najbliższych dniach czy tygodniach.
Niech mnie ktoś dobije! Ogrom zajęć i do tego chory facet w domu... Brak czasu na cokolwiek poza obowiązkami... A chciałoby się, oj by się chciało...
Tak dla jasności, nie zgadzam się z Julią w kwestii maszynki do golenia ;)
Niezła jest. Pogonić kolegów kochanka - MISTRZOSTWO! Matka chodźmy spać bo goście chcą iść do domu:):):)
OdpowiedzUsuńKażda metoda na pozbycie się niechcianych gości jest dobra ;)
UsuńGorzej jakby zechcieli sie przyłączyć. Nigdy nie wiadomo czego spoidziewać sie po facetach!
UsuńTo mogłoby nie być miłe dla Julii, chociaż kto wie, co jej siedzi w głowie ;)
UsuńJeśli o mnie chodzi to w takich sytuacjach troje to już tłum!!!
UsuńTeż tak uważam, ale niektórzy lubią tłum
UsuńA fe:)
UsuńAle to jest zajebiste! Wiesz? Już wiesz! :) Chciałabym być taka jak ona, serio. ^^ i chciałabym zobaczyć miny kolegów Miśka xD
OdpowiedzUsuńDziękuję. Twoje na pewno będzie lepsze. Czekam i czekam, ale jeszcze poczekam, jeśli trzeba ;)
UsuńOna jest wybitna! Nie wiem jakim cudem to zrobiła, ale wypłoszyła stado prawdopodobnie napalonych facetów, toż to cud jest. :D
OdpowiedzUsuńNie chcieli przeszkadzać po prostu...
UsuńMega wybitna jednostka z tej Julii, rewelacyjna jest.
OdpowiedzUsuńCieszę się.
UsuńSpryciula :D pozbyła się kolegów Michała jednym zdaniem ;) Niektórym kobietą to tak łatwo nie przychodzi ;)
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę i czas serdecznie zapraszam na rozdział 27 na blogu http://milosc-leczy-zlamane-serce.blogspot.com/ . Życzę miłej lektury ;)
Niektóre świetnie manipulują facetami, a inne nie potrafią albo nie chcą...
UsuńWybitna indywidualność z tej Julii, ale przynajmniej jest ciekawie.
OdpowiedzUsuńJest nietypowa, ale miała taka być.
UsuńNo ma klasę dziewczyna, po prostu. Wygonić kolegów z drużyny jej nocnego kochanka? Nawet ja bym się chyba na takie coś nie odważyła. A już tym bardziej paradować przy nich w samym ręczniku. Julia nie zna ograniczeń. I to w niej tak cholernie lubię. ;)
OdpowiedzUsuńMam w planach Mati, która nie będzie miała najmniejszych ograniczeń. Na razie to plany, bo cierpię na całkowity brak czasu.
Usuńoj Yuki ja to strasznie lubię! :) i nie mam żadnych zastrzeżeń! Pisz jak najwięcej. Jak Michał uzależnił się od niej, tak ja uzależniłam się od tego uzależniłam!
OdpowiedzUsuńa jeśli masz ochotę, to zajrzyj na mój nowy blog http://niegrzeczny-siatkarz.blogspot.com/ buźka!
UsuńOjej, dziękuję :)
UsuńJuż wyobrażam sobie miny i reakcje chłopaków :D Owinęła go sobie nawet i kilka razy ;) :D Nie mogę doczekać się następnego ;)
OdpowiedzUsuńPewnie osłupieli :) Ciekawe ilu w takiej sytuacji by zazdrościło.
Usuńrozdział genialny, nie pozostaje mi nic innego, niż tylko czekać na kolejny :)
OdpowiedzUsuńNadrobiłam kilka części i czytając tą, żałuję, że muszę czekać na następną. :<
OdpowiedzUsuńPo pierwsze, witam pana Łasko. Harcerzyk ma niezłe marzenia... Powodzenia w ich okiełznaniu. ;)