niedziela, 3 lutego 2013

Moralità 6.

Nadszedłby jeden z nielicznych dni w roku, kiedy nie czułabyś się dobrze we własnej skórze. Stałabyś nad grobem, zastanawiając się, jak zawsze w tym miejscu, dlaczego życie jest tak cholernie niesprawiedliwe. Dlaczego w wypadkach giną ludzie kochani i potrzebni, a pijani kierowcy wychodzą z nich bez szwanku? Drgnęłabyś, gdy poczułabyś czyjąś dłoń na plecach i uśmiechnęłabyś, gdy okazałoby się, że to dłoń Twojego ojca. Pocałowałabyś jego szorstki policzek i podążyłabyś za smutnym spojrzeniem, które zatrzymałoby się na płycie z wyrytymi literami układającymi się w imię i nazwisko osoby, niegdyś dla Was najważniejszej.
- Nie mogę uwierzyć, że to już trzy lata.
Tak, Ty również nie mogłabyś w to uwierzyć. Zaledwie trzy lata wcześniej byliście normalną rodziną. Nie tak dawno siedziałaś ze młodszą siostrą w kuchni rodziców i obserwowałyście jak Wasza mama porusza się podekscytowana, szykując obiad dla Was i swojego przyszłego zięcia. Nie tak dawno Twoja siostra z rumieńcami na policzkach i oczami przykrytymi lekko powiekami opowiadała Ci o swojej wielkiej miłości, a Ty nie chciałaś tego słuchać, bo swoją wielką miłość miałaś za sobą i nie wierzyłaś już w jakąkolwiek miłość. Niewiele później wypadek odebrał Wam matkę, a relacje z siostrą spieprzyłaś bez niczyjej pomocy. 
- Gdzie jest Ilona? - zapytałabyś, a ojciec ruchem głowy wskazałby sylwetkę smaganą chłodnym październikowym wiatrem, stojącą w oddali. Pokręciłabyś głową z dezaprobatą, bo uważałabyś jej zachowanie za dziecinne, lecz pożegnałabyś się, by umożliwić siostrze podejście bliżej. Odchodząc pomachałabyś jej, lecz nie odpowiedziałaby na ten gest. Twoja siostra przywiązywałaby większą, niż Ty wagę do słów i wciąż trzymałaby się obietnicy, że nie chce mieć z Tobą nic wspólnego, dopóki nie zrozumiesz, jakie świństwo jej zrobiłaś, a Ty nadal uważałabyś, że należałoby to zakwalifikować jako siostrzaną przysługę. Opuściłabyś cmentarz i zaczęłabyś żałować, że przyszłaś pieszo, bo nie miałabyś ochoty patrzeć w oczy mijanym osobom, a wpatrywanie się w chodnikowe płytki nie było w Twoim stylu. Czułabyś potrzebę, by wtulić się w matczyny sweter i płakać po raz pierwszy od dnia jej pogrzebu, jednak nie skierowałabyś swych kroków się w stronę mieszkania, tylko w kierunku centrum, które nawet o tej dość wczesnej porze kusiło miejscami, gdzie można wypić dobrego drinka. Ominęłabyś szerokim łukiem kilka klubów, bo nie byłabyś w nastroju na ich głośną, przesiąkniętą seksem i papierosami atmosferę i usiadłabyś przy barze pierwszego pubu, jaki napotkałaś na swej drodze. Miałabyś ochotę osłodzić sobie nieco ten wieczór, więc chętnie przystałabyś na propozycję barmana, choć podejrzewałabyś, że kryje się za nią inna propozycja, na którą akurat tego dnia nie miałabyś nastroju. Drinkiem wieczoru okrzyknięty zostałby Sex on the beach i oznajmiłabyś stojącemu za barem przystojniakowi, że ma podawać Ci wyłącznie tą alkoholową mieszankę, bez względu na Twoje późniejsze zamówienia.  Barman próbowałby flirtować z Tobą w tak przyjemny sposób, że w innych okolicznościach prawdopodobnie trafilibyście na zaplecze, gdzie nie zdążylibyście nawet porządnie pozbyć się ubrań, tego dnia jednak udawałabyś, że nie rozumiesz jego coraz mniej subtelnych aluzji, by w końcu powiedzieć mu wprost, że dzieciaki Cię nie kręcą. Miałabyś wrażenie, że ktoś Cię obserwuje, jednak za każdym razem, gdy się odwracałaś, nikogo podejrzanego nie widziałaś. Wodziłabyś palcem po krawędzi szklanki i machałabyś nogą, na której kołysałoby się czarne czółenko, o kroju tak lubianym przez Twoją matkę. Próbowałabyś pozbyć się wspomnień, uparcie pojawiających się w Twojej głowie. Po piątym drinku świat zacząłby niebezpiecznie wirować, czym przypomniałby, że nie jadłaś niczego od śniadania, ale nie czułabyś głodu, więc zamówiłabyś szóstego, a później siódmego i wyśmiałabyś sugestię, żeby wezwać dla Ciebie taksówkę. Nie czułabyś się jeszcze tak rozluźniona, jak chciałabyś się czuć. Odczuwałabyś nadal dziwny ucisk w żołądku, który nie pozwalałby normalnie oddychać i przywodził wciąż wizje szczęśliwej rodziny rozbitej w pył w ciągu kilkunastu październikowych dni. Przypominałby, że kiedyś zrywałaś morele w ogrodzie rodziców, potrafiłaś śmiać się bez powodu, wierzyłaś w miłość i pragnęłaś jedynie szczęścia przy boku Roberto. Przypominałby, jak bardzo się zmieniłaś.

I co teraz?

28 komentarzy:

  1. Widzę, że ona chyba przez przypadkowy seks szuka odskoczni od życia i nie wiem, może szuka zemsty na każdym facecie, za tego całego Roberto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo ma niezwykle silne libido ;)

      Usuń
    2. Yhy zaspokojenie szalonego libido też jest ważne:)

      Usuń
    3. Oczywiście, że tak. Inaczej mogłaby komuś krzywdę zrobić albo wpaść w depresję... ;)

      Usuń
    4. Tak zabity wielkim hormonem:)

      Usuń
    5. To mogłoby być bolesne doświadczenie dla obojga...

      Usuń
    6. Albo i przyjemne zakończenie pewnego etapu:)

      Usuń
    7. Zaraz, zaraz, przyjemną śmierć masz na myśli? Nie planowałam nikogo tu uśmiercać ;)

      Usuń
    8. To dobrze, że nie masz takiego planu. Lubię Twoją bohaterkę:)

      Usuń
    9. Cieszę się, bo ja też ją lubię, chociaż wiem, że nie wszystkim się podoba.

      Usuń
  2. Matylda ma uczucia, a to zaskoczenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie przypuszczałam, że to powiem, ale zrobiło mi się przykro z powodu tego, co przeżyła. Co nie zmienia faktu, że nie ma prawa być tak popieprzona i egoistyczna jak jest teraz. Przynajmniej na razie. Czekam na dalsze niespodzianki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już myślałam, że się do niej uprzedziłaś...

      Usuń
  4. No zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem, ale bardzo pozytywnie. Jak się okazuje Matylda ma uczucia, chociaż trochę w dziwny sposób próbuje zapomnieć o problemach. Ciekawa jestem czy ktoś będzie w stanie zmienić jej zachowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następnym też spróbuję zaskoczyć, ale nie wiem, czy pozytywnie.

      Usuń
  5. A więc ma jakieś uczucia które głęboko skrywa. No i ten cały Roberto. Jestem ciekawa co on zrobił, że straciła wiarę w miłość.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na pewno na jej zachowanie wpłynęła śmierć matki i ten Roberto. Szczerze, zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jeszcze mi się to czasem udaje :)

      Usuń
  7. Zastanawia mnie, co takiego wydarzyło się między Matyldą a jej siostrą. Okazuje się, że dużo przeszła w życiu i trochę jaśniejsze staję się jej podejście do wszystkiego. Ten rozdział to prawdziwa niespodzianka. Spodziewałam się jakiś kolejnych jej przygód :p Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siostra na pewno jest ważna. Chcesz przygodę, to dostaniesz w najbliższych dniach, ale pewnie nie taką przygodę masz na myśli...

      Usuń
  8. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym tak po prostu już nie odzywać się do siostry. Nawet jeśli się kłócimy, to szybko godzimy, bo nie potrafię znieść czyjejkolwiek złości. Chyba, że ktoś naprawdę zalazł mi za skórę, dlatego rozumiem Ilonę.
    Coś mi się czuje, że ten wieczór w barze będzie miał jakieś konsekwencje. I bynajmniej nie mówię tu o zwykłym kacu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze czujesz :) Sytuację z siostrą też kiedyś wyjaśnię.

      Usuń
  9. Czyli jednak coś sprawia, że w dziewczynie budzą się człowiecze uczucia. No proszę, a już zaczynałam w to wątpić.
    Tak szczerze? Nie potrafiłabym nie odzywać się do swojej siostry, pomimo zróżnicowanych upodobań.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie o upodobanie tu chodzi. W odpowiednim czasie wszystko wyjaśnię.

      Usuń
  10. wydaje mi się, że poderwała faceta siostry i dlatego ona się do niej nie odzywa.

    OdpowiedzUsuń