poniedziałek, 3 czerwca 2013

Delusion 10.

Skłamałaby, gdyby powiedziała, że nie chce tu być, ale skłamałaby również, gdyby stwierdziła, że nie czuje się tu dziwnie.
Mimo wszystko, miło było go zobaczyć, chociaż tak, anonimowo i z daleka.
- Dziękuję - powiedziała do Gosi w czasie przerwy technicznej. Gosia odpowiedziała uśmiechem i uściskiem dłoni. Pewnie Lena nie dziękowałaby, gdyby wiedziała, że przyjaciółka nie zaciągnęła jej na mecz dlatego, że "nie chce iść sama, a facet, z którym była umówiona, nie odzywa się od tygodnia i jedyne, co po nim zostało, to te bilety". Pewnie wcale by nie poszła, gdyby wiedziała, że Gosia próbuje załatwić im "przypadkowe spotkanie". Bo to przecież zupełny przypadek, że zaparkowała swojego forda, zwanego pieszczotliwie Kaczuszką, przy samochodzie, który, dziwnym zbiegiem okoliczności, należał do Andrzeja... Innym przypadkiem miało być "zagubienie" kluczyków, ale o tym też Lena nie wiedziała. Wiedziała za to, że Andrzej wygląda jakoś nie jak Andrzej. Ona też wyglądała nieciekawie przez to, że nie mogła spać, ale on nie powinien mieć takich problemów. Nie musiał się zastanawiać dlaczego odszedł, a skoro odszedł i nie wrócił, to chyba był zadowolony z tego wyboru. A jednak wyglądał inaczej... Zajęta analizą jego wyglądu, nie zauważyła, że mecz zmierzał ku końcowi, wystraszyła się więc, gdy zgromadzeni na trybunach ludzie zaczęli głośno cieszyć się z wygranej. On też się cieszył. Tylko dlaczego zamiast cieszyć się z kolegami, sprowadził na boisko jakąś blondynkę? Może to siostra? Nie. To zdecydowanie nie siostra. Siostry się tak nie całuje.
"No proszę, potrafi całować i nie uciekać" - zadrwił głosik w jej głowie.
I nagle wszystko stało się jasne. Zabawił się nią. Zwyczajnie się nią zabawił. To z powodu tej blondynki jego koledzy żądali wyjaśnień. Przez chwilę miała ochotę iść tam i opowiedzieć jego uroczej towarzyszce jak miło spędzili razem dwa tygodnie, ale zrezygnowała. Co by to dało? Nie wiedziała nawet, czy byłaby w stanie zebrać myśli, gdy on by był tak blisko...
- Muszę wyjść. Wrócę sama - rzuciła i zaczęła się przeciskać przez tłum. Gosia próbowała ją zatrzymać, ale bezskutecznie. Może dlatego, że rozumiała tą chęć ucieczki. Ona też widziała, co działo się na boisku i była wściekła. Jak on mógł? 
Obie nie wiedziały, ile go to kosztowało. Nie miały pojęcia, że próbował żyć normalnie, ale wyglądało na to, że wszystkie okoliczności sprzysięgły się przeciwko niemu. Wszystko szło nie tak, jak powinno. Ciągle czegoś brakowało, mimo, że Dorota wróciła odmieniona. Tryskała energią, optymizmem i chęcią spędzania z nim czasu. Kiedyś byłby szczęśliwy z takiej zmiany, dziś tylko go irytowała. Dziś wolałby więcej samotności, bo samotność dawała przestrzeń do rozpamiętywania. Nękały go wyrzuty sumienia i usiłował zdusić je, poświęcając Dorocie tyle czasu, ile chciała i udając, że jest szczęśliwy. A nie był. Miał ochotę skakać przez kałuże, a Dorota, nawet odmieniona, była zbyt poważna na takie skakanie. Tęsknił za Leną. Wkładał nawet tą kretyńską czapkę, choć jej nie było obok. Tak, jakby miał jej tym zrekompensować to, co zrobił.
Idiota.
Stracił ją.
Gdyby rozegrał to inaczej, może miałby może szanse na przyjaźń z nią. Na dobrą zabawę od czasu do czasu. Na rozmowy. Na... nie, przyjaciół się nie całuje, nawet dobrych przyjaciół. A chciałby ją pocałować... Zamiast jej, całował Dorotę, nie wziął tylko pod uwagę, że Dorota głupia nie była i zauważyła, że całował jakoś inaczej. Wszystko było inne od kiedy wróciła. Myślała, że to złość, ale wyśmiał ten pomysł. Ona zresztą też go odrzuciła, bo nie zachowywał się, jakby był zdenerwowany. Zachowywał się, jakby chciał być gdzieś indziej. Z kimś innym. Może z tą dziewczyną, która właśnie podeszła ze sztucznym uśmiechem na ustach?  Ślepy by zauważył, że zbladł, gdy ją zobaczył.
- Gratuluję - zaczęła Gosia, nie wyjaśniając, co ma na myśli - Dobrze się bawisz, Andrzej? - zapytała.
- Świetnie - odpowiedział, udając spokój. 
- To miło... Bo wiesz, Lena jest w ciąży.
Z satysfakcją zauważyła szok na jego twarzy i uniesione brwi dziewczyny, którą wciąż jeszcze obejmował.
- I chce się zabić - dodała ciszej.
Przełknął ślinę. Lena? Zabić? Niemożliwe... Cholera, wiedział przecież, że nie powinien wyrzucać tego całego Pawła... No właśnie, Paweł. Pięknie, wyrzucił za drzwi ojca jej dziecka.
- Dlaczego przychodzisz z tym do mnie? 
Teraz to Gosia się zdziwiła, ale jeszcze bardziej się zdenerwowała. Jak mógł być tak zimny, gdy właśnie dowiedział się, że będzie ojcem? 
- Posłuchaj - wycedziła, wbijając mu palec tam, gdzie powinno być serce - odkręcisz to. Wrócisz do niej i wychowasz to dziecko. A jeśli ona coś sobie zrobi, zniszczę Twoje życie. Zniszczę ci reputację, zadbam o to, by twoja kariera się zakończyła. Zniszczę wszystko, na czym ci zależy. Ubieraj się, trzeba jej poszukać.
- Nie - odpowiedział spokojnie, choć daleko było mu do spokoju - pomyliłaś adres, ja nie mam z tym nic wspólnego.
Obie dziewczyny zazgrzytały zębami ze złości.
- Ja z tobą pojadę - powiedziała Dorota. 
- Ale... - chciał zaprotestować, lecz uciszyła go zdecydowanym ruchem ręki.
- Nie jesteś wart tego, by się przez ciebie zabijać. Chyba nikt nie wie tego lepiej ode mnie. Skoro ty nie masz dość odwagi, by to wyjaśnić tej Lenie, ja to zrobię - dodała z krzywym uśmiechem.
- Ale to nie jest moje dziecko - fuknął.
- I co z tego? Znasz ją? - niemrawo kiwnął głową - Więc powinno cię obchodzić, co się z nią stanie, ale ciebie obchodzi tylko to, co stanie się z tobą. Próbowałam, naprawdę się starałam, ale to nie ma sensu. Oboje już tego nie chcemy. Nie chce mi się walczyć o twoje zainteresowanie, a ty zainteresowany najwyraźniej nie jesteś, więc...- machnęła ręką, jakby to miało wszystko wyjaśnić i odeszła, ciągnąc zaskoczoną Gosię za sobą.
- Jak myślisz, gdzie powinnyśmy jej szukać?

22 komentarze:

  1. zestresowałam się! zrobiło się z tego jedno wielkie nieporozumienie i będzie mnie to gryzło dopóki nie dodasz kolejnej części...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że dodam ją za kilka dni. Później jeszcze tylko jedna lub dwie i wszystko będzie jasne :)

      Usuń
  2. ależ z niego egoista.
    a po Dorocie nie spodziewałabym się tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to właśnie chodziło. W końcu to Delusion ;)

      Usuń
  3. Osz jaki oślisko! Nie spodziewałam się tego, serio. Lubie być zaskakiwana, ale to. Kurna, dobrze, że to Twoja historia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego dobrze? Wolałabym, żeby nie była moja, bo nie mam pojęcia jak ją zakończyć.

      Usuń
  4. A to czarna wrona z tego Andrzeja! Okazuje się, że tak na prawdę ślepy palant nie zdawał sobie sprawy, że Dorota to świetna kobieta. Myślał chińczyk jeden, że jest najważniejszy na świecie! Ech ci fACECI!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wielu rzeczy nie zdawał sobie sprawy, ale to typowe ;)

      Usuń
    2. Kochana nie wiem jak Cię informować więc piszę tutaj:) Jest jedynka:)

      Usuń
    3. Dziękuję. Możesz informować tu albo na gg 6209828 - jak Ci wygodniej :)

      Usuń
  5. Dorocia??? Nie mogę uwierzyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego? Do tej pory nie pojawiała się osobiście ;)

      Usuń
  6. To naprawdę Dorota? Bo jeśli nikt jej nie podmienił, ewentualnie nie zrobił prania mózgu, to ja jestem w szoku. Ogromnym szoku.
    No i masz, Andrzejku, zostałeś na lodzie. I jakoś w ogóle nie jest mi ciebie żal.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem bardzo ciekawa skąd taka przemiana Doroty ;> Jakieś to takie podejrzane... A Gośka nieźle namieszała... Chciała pomóc, ale najczęściej jak się chce pomagać na siłę to wychodzą właśnie takie akcje.. Ciekawi mnie co zrobi teraz Andrzej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dlaczego przemiana? Doroty w zasadzie jeszcze nie było. Było tylko to, co Andrzej o niej sądzi.
      Nie mam pojęcia, co zrobi Andrzej na koniec...

      Usuń
  8. Andrzeju, zawiodłam się na Tobie, oj bardzo się zawiodłam. Nie spodziewałam się, że możesz być takim egoistą, naprawdę wierzyłam, że wiesz, co to empatia i jak ważna ona jest w życiu każdego człowieka.
    Idź do diabła, Andrzejku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Doroty nikt nie podmienił? ;) Co jak co, ale Andrzej mógłby wyrazić większe zainteresowanie Leną.

    OdpowiedzUsuń
  10. Troszkę mnie nie było, a tu się takie rzeczy dzieją. Andrzejek zidiociał do końca, za to Dorota zmądrzała, tego się nie spodziewałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę cię nie było, ale zdążyłaś na końcówkę :)

      Usuń