niedziela, 9 marca 2014

Let's play birds 10.


Patrzysz w lustro i nie wierzysz w to, co widzisz. Owszem, wiedziałaś, że każdy dzień spędzony z nim zmieniał cię odrobinę, ale to, co masz przed oczami sprawia, że zaczynasz wierzyć w  prawdziwą przemianę. Z delikatnym makijażem, spiętymi włosami i w zwykłym stroju wyglądasz jak młodsza siostra, której nie masz, lecz zawsze chciałaś mieć. Z żalem zerkasz na swoje ukochane buty na zdecydowanie zbyt wysokim obcasie, lecz wyciągasz rękę po parę nowiutkich conversów, które kupił dla ciebie specjalnie na tą okazję. Jeszcze tylko całus na pożegnanie, kopniak na szczęście i głęboki oddech na uspokojenie. Wychodzisz. Nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu to sobotni wieczór, a ty idziesz do klubu, tym razem masz jednak stanąć po drugiej stronie. Czujesz się jak przed najważniejszym egzaminem i wiesz, że tym właśnie będzie ten wieczór. Twoim prawdziwym egzaminem dojrzałości. Nieważne, że to on znalazł dla ciebie pracę, przecież to ty przeszłaś przez rozmowę kwalifikacyjną. Stajesz za barem i niepewnie uśmiechasz się do wysokiego bruneta, który od kilku godzin jest twoim szefem. Kiwasz głową, bo wszystko, co mówi wydaje ci się łatwe i oczywiste, jednak gdy przychodzą klienci, okazuje się, że nic nie jest takie, jak myślałaś. Kiedy po raz kolejny nie możesz poradzić sobie z napełnieniem kufla, zostajesz przegoniona do shotów. Łykasz wstyd, bo nie chodzi o te ładne i kolorowe, tylko zwykłe, ordynarne i blade. Podziwiasz doświadczonych kolegów i ich zabawę z shakerem. Na szczęście klienci są wyrozumiali, niektórzy nagradzają nawet twoje nieporadne zaangażowanie napiwkami. Jesteś wykończona, gdy wreszcie kończycie i z ulgą przyjmujesz słowa otuchy i pochwały. Cieszysz się również w mieszkaniu, gdy okazuje się, że czekał na twój powrót, choć bardzo starał się, by to wyglądało inaczej. Siadasz obok niego bardziej z powodu zmęczenia, niż z chęci obejrzenia po raz piąty filmu, który jest tylko wymówką. Wyjmujesz z jego dłoni butelkę, pociągasz solidny łyk i przykładasz zimne szkło do rozpalonego policzka. Próbujesz się skoncentrować na obrazie, lecz nie możesz się skupić. Zerkasz na niego i widzisz, że również nie patrzy na ekran. Zamierasz. Wiesz, co nastąpi za chwilę. On też to wie. Daje tobie i sobie szansę na ucieczkę, lecz żadne z was nie wykonuje najmniejszego nawet ruchu. Masz wrażenie, że minęły wieki, gdy końcu rzuca się na ciebie, miażdżąc twoje wargi. Jęczysz, bo chciałaś tego, odkąd zobaczyłaś go po raz pierwszy. Jęczysz, bo jest lepiej niż sobie wyobrażałaś. A może dlatego, że dawno nie czułaś, że komuś zależy, a teraz to właśnie czujesz... To cię otrzeźwia. Jemu nie może zależeć. On ma ją. Dziewczynę, którą znasz zaledwie od kilku dni lecz jest już twoją przyjaciółką. Dziewczynę, która cię zaakceptowała, choć miała pełne prawo, by cię znienawidzić. Dziewczynę, która jest wszystkim, czym ty chciałabyś być.  Odpychasz go, zrywasz się z miejsca i biegniesz do pokoju, który nazywasz swoim. Drżysz. Właściwie to dygoczesz. Osuwasz się na podłogę. Ignorujesz jego próby wdarcia się do środka. Ignorujesz prośby o rozmowę. Ignorujesz go, choć wiesz, że siedzi po drugiej stronie drzwi i jest zapewne równie zdezorientowany, jak ty. Nie chcesz wiedzieć, co myśli. Nie chcesz z nim rozmawiać. Najpierw musisz uporać się z własnymi myślami. Obejmujesz kolana ramionami i kołyszesz się bezwiednie, patrząc jak niebo staje się coraz jaśniejsze.
Już wiesz jak to jest, gdy ktoś podetnie ci skrzydła, które z takim trudem rozłożyłaś do lotu.
Już wiesz jak to jest, gdy zakochasz się w niewłaściwej osobie.


Jeśli przypadkiem macie jutro po południu trochę wolnego czasu, dobre myśli byłyby bardzo, bardzo wskazane. Od 16 przez godzinę. Pomożecie?

5 komentarzy:

  1. takie to krótkie, a tak wiele się dzieje. miło tu wracać po każdej przerwie. od 16? jasne, pomogę, co by to nie miało znaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawdziwe do bólu.
    Najtrudniej jest wtedy, kiedy nie możesz nawet zwyczajnie nie lubić tej drugiej, która jednak dla niego jest pierwsza. Nie możesz, bo ona niczego się nie domyśla i pała do ciebie taką sympatią, że to aż boli.
    Pozdrawiam.
    [piec-sekund]
    P.S. Dobre myśli będą. Przez cały nawet dzień;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje dobre myśli będziesz mieć nawet dłużej niż godzinkę:)

    Biedna dziewczyna stanęła niby na własnych nogach mając prace i przyjaciół, ale oczywiście coś musiało nie pójść do końca dobrze. Niestety musiała poczuć coś do faceta, który należy do innej. Szkoda

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli potrzeba ci jeszcze trochę dobrych myśli, to jestem i podrzucam.

    Bohaterka zaskoczyła mnie pozytywnie. Byłam wręcz pewna, że się podda, a tu proszę, od razu poczuła, że to byłoby nie fair.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jednak widać jej przemianę dość intensywnie, bo jeszcze kiedyś wcale by go nie odtrąciła.

    OdpowiedzUsuń